czwartek, 4 lutego 2010

Uganda, Propaganda i Radio Maryja.


Radio, wyk. Kosmos Project
Nastał czas na sztukę zaangażowaną. Czy naprawdę czasy nasze tego wymagają, by sztuka zajmowała się uwrażliwianiem na problemy społeczne? Dlaczego artyści nie zajmują się malowaniem pięknych krajobrazów, aktów, martwych natur do czego zdążyli nas już przyzwyczaić? Dlaczego nie interesują ich już więcej problemy estetyczne jako samo wystarczalny, bezinteresowny leitmotiv Sztuki. Dlaczego Sztuka stała się interesowna? I dlaczego nie chce pozostawić nas w "spokoju"?
Od czasu kiedy zacząłem pisać wstęp do tego wpisu, dobiegły mnie wiadomości z Ugandy o karze ŚMIERCI (sic!) za homoseksualizm! Fakt ten rozwiewa wszelkie wątpliwości zawarte we wstępie. Szczególnie, że wielki wpływ na szerzenie antygejowskiej propagandy w Ugandzie wywiera Kościół i jego liderzy, którzy w legislacji tej upatrują początek narodzin "Nowej Ugandy". Propadanda, która śmie nazywać się "Drogą życia" nota bene jest przysłowiowo-rydzykową "Cywilizacją Smierci!". Ogarnia mnie wręcz zachwyt nad sprytem i skutecznością owej demagogii! Bez wachania śmiem twierdzić, że orwellowski "Folwark" poraz wtóry urealnia się w każdym szczególe przed naszymi oczami! Nowe przykazania brzmi: "WSZYSTKIE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNE, ALE NIEKTÓRE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNIEJSZE OD INNYCH". Tak, dotychczas istniało takie przykazanie: "nie zabijaj", tylko teraz, odnosić się ono będzie tylko do tej "lepszej" i "czystrzej" grupy społecznej. Bez wątpienia działa to uspakajająco na sumienia "owieczek"(tu wiernych) i społeczną akceptację tego faktu, szczególnie wtedy kiedy słowa antygejowskie padają z ust "pasterzy", "przewodników duchowych", "posłanników bożych" jakkolwiek inaczej owi bogobojni kapłani by się nie nazwali!
Warto zawiesić uwagę na element propagandy religii zawarty w pracy "radio".
Czy religię można nazywać propagandą (patrz def. propagandy: wikipedia / kopaliński? Tak. Echem odbijają mi się (jak czkawka po zupełnie niestrawnym posiłku) nie raz zasłyszane sprzeciwy i oburzenia płynące z ust niektórych osób: "ale jak religię możesz nazywać propadandą?!" (przecież to bluźnierstwo) jak można religię określać w kategoriach profanum? Ano można! a nawet trzeba! Tak! zwykły racjonalizm, a nawet pragmatyzm jest jak Cola na "niestrawną" i dogmatyczno-religijną pożywkę. Historia podaje "na talerzu"niejedne przykłady jak religia przyczynia się do konfliktów wbrew propagowanej miłości do bliźniego (w tym sensie "miłość bliźniego jest niestety najczęściej miłścią do bliźniego najlepiej o tym samym wyznaniu, tej samej orientacji seksualnej, politycznej, grupy etnicznej etc.)Mój pragmatyzm zatem głosiłby odrzucenie religii która jakkolwiek chwalebnych idei by nie głosiła zawsze prowadziła do konfliktów(tych mikro i makro). W tym sensie wszelkiego rodzaju religie rozpatrywać można jako pewnego rodzaju frakcje polityczne: każda z nich ma swoich przywódców, swój program, swoją idee Boga jako ostatecznego wzorca i oczywiście każda pragnie przyczynić się do ogólnej szczęśliwości Człowieka, to co je niestety różni, to drogi dochodzenia do owego szczęścia. Drogi te wiodą również przez działalność policzną, jak przykład Ugandy, Talibów lub chociążby Polski pokazują: tam religia staje sie czymś bardzo moim zdaniem niebezpiecznym. Gdzie zdrowy rozsądek oraz racjonalizm zastąpiony zostaje dogmatem, tam niemożliwy jest kompromis oraz możliwość tzw. "dogadania się" ponieważ natura religii jest taka, że są "ludzie równi i równiejsi" lub np. jeżeli ja sprzeciwię się dogmatom lub ideeologii religii używając racjonalnych argumentów, bo akurat takie uważam za słuszne i sprzyjające ludzkości, to oczywiście w oczach osoby religijnej jawiłbym się jako wcielenie Szatana(zwróć uwagę: racjonalność to również cecha która przypisywana zostaje szatanowi, prawda objawia się tym 'maluczkim") - zło które należy docelowo unicestwić. Dialog i kompromis jest w takiej sytuacji nie możliwy (oczywiście paktu z diabłem osoba religijna nigdy "nie podpisze"). Religia działa na zasadach ekskluzji osób którzy nie są jej wyznawcami.
W pracy Kosmosu Project szczególnie upatruje elementy propagandy... upowszechnianie idei, jej ekspansja poprzez szczególnego rodzaju radio odbiornik(radio). Podkreślmy: odbiornik, my jesteśmy odbiorcami; jest to monolog "ekspertów" którzy wiedzą co dla nas dobre...etc my jesteśmy szarą masą, stadkiem które należy sterować, nie ma tu miejsca na indywidualizm albo samodzielne myślenie, , następuje uniformizacja itd.
po drugie: "władza dusz" co czyni ową propagande tak skuteczną? Otóż skutecznym sposobem na zawładnięcie czyjejś "duszy" odbywa się poprzez strach(szczególnie przed wrogiem), religia katolicka straszy przed wieloma rzeczami: przed szatanem oczywiście, karą za grzechy, piekłem, każdym odchyleniem od tego co ta religia uznaje za naturalne: homoseksualizmem;(ugańscy chrześcijanie używają argumentu nie występowania homoseksualizmu w przyrodzie/ u zwierząt:


(ps. zatem pieski te napewno zostały opętane przez szatana by poddać próbie wiarę osób religijnych!)
masturbacja, niezalegalizowany seks, (seksualizm człowieka jest ulubioną sferą zainteresowania religii ponieważ budzenie w człowieku poczucia winy za to że posiada on swoją saksualność, która z "natury" (o ironio) właśnie jest grzeszna... zasada jest taka, że człowieka z poczuciem winy łatwiej się steruje, niż osobę ktora jest bezkompleksowa i nie ma sobie nic do zarzucenia ... zauważmy że wszystkie firmy kosmetyczne używają podobnych mechanizmów ukazując niemożliwie piękne medelki np: 40-latki o cerze 20-latki, wzbudzają w nas poczucie winy (pewnego rodzaju "brak") i kompleksu, że my tak pięknie nie wyglądamy no i oczywiście ten oto produkt "X" pomoże Ci ponieważ "jesteś tego warta" etc. oczywiście wad jest wiele i poczucie winy może budzić każda zjedzona kaloria itd.
Indoktrynacja:krzewienia i rozpowrzechniania owej ideologii(ideologia ta nie musi posiadać żadnych uzasadnień ani dowodów, ponieważ istnieje specjalnie do tego stworzone pojęcie dogmatu) otym nie trzeba pisać każdy kto urodził sie w Polsce zna to, na własnej skórze doświadczył, chcąc nie chcąc nie pytany o zdanie...
książeczki, krzyżyki, regułki, karteczki do spowiedzi, roraty i karteczki z literkami, różaniec, wszystkie rytuały inicjacji: chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub... itd a wszystko po to by wytworzyć pewnego rodzaju zuniformizowaną jednostę, którą łatwo się steruje...bo stawka jest wielka: stawką jest Władza nad duszami
Genialność Projektu Kosmodrom polega na umiejętności stworzenia symbolu: na wieloznaczności oraz możliwości nieskończenie wielu interpretacji, która wystarczyłaby na materiał do książki... Trzeba nam takiej sztuki. Sztuki działającej pobudzająco na nasze sumienie oraz zmuszającej nas do wysiłku intelektualnego, która działa jak czerwona pigułka z Matrixa, by wyzwolić nas z więzienia naszego własnego umysłu oraz doktryn w których przyszło nam żyć bez pytania o naszą zgodę.